Edukacja

  • Grafika ilustrująca parę wodną i ogień gotowych do współpracy na tle osób korzystających z ich pracy.

Bajka o Skierniewickiej sieci.

Dawno, dawno temu, w sercu wielkiej Sieci Energii, mieszkała mała iskierka o imieniu Zjarek. Każdego poranka, gdy w hali zakładu rozlegał się melodyjny dźwięk syrena, Zjarek budził się gotowy do przygody. Jego towarzyszem był Parołaz – para wodna, która z czułością opiekowała się rurami i zaworami, pilnując, by żaden niepostrzeżony wyciek nie zwolnił kroków na szlaku.

Pewnego dnia, podczas wiosennego przeglądu, usłyszeli dziwny brzęk nad sobą. To turbina Wiatrakusia, stara przyjaciółka Zjarka, opowiadała, jak szybko kręci się za oknem, gdy wieje wiatr. „Zjarku,” zawołała Wiatrakusia, „czy wiesz, że razem tworzymy prawdziwy zespół? Ja łapię wiatr, ty niesiesz energię, a Parołaz utrzymuje ciepło w sieci!” Nasz bohater zrozumiał, że choć każdy z nich ma inny talent, dopiero współdziałanie daje mieszkancom światło i ciepło.

Gdy nadszedł zmierzch, Zjarek wślizgnął się do rury wysokiego napięcia i ruszył w dal. Po drodze odbił trzy ostra zakręty przy Węźle Panoramicznym, gdzie zimą budowano lodowate rzeźby parowe, i minął mostek, na którym strażniczka Iskrowniczka pilnowała, by nikt nie podrzucił szkodliwych kabli. „Uważaj na drgania!” – ostrzegała, a Zjarek kiwał mu iskierką, przeciskając się dalej.

Wreszcie dotarł do stacji transformatorowej – magicznego miejsca, gdzie potężny Transformiator zmniejszał jego moc, by bezpiecznie mógł trafić do domów. „Teraz będziesz sprytniejszy i bardziej delikatny,” przemówił on głosem głębokim jak dzwon, przytulając Zjarka w swoje uzwojenia.

Już jako mniejsza, ale wciąż pełna energii iskierka, Zjarek śmignął do pokoju Zuzi. Tam, gdy dziewczynka odrobiła lekcje przy jasno rozświetlonym biurku, Zjarek poczuł prawdziwą dumę. Obok, w salonie, dziadek słuchał ulubionych opowieści z gramofonu – i to właśnie dzięki jego blaskowi iglica gramofonu zatańczyła cicho w rytm starych melodii.

Kiedy noc nabrała głębokiego granatu, Zjarek powrócił z powrotem do swojej hali. Parołaz z radością przygarnęła go z powrotem, a Wiatrakusia powoli wyhamowała, uśmiechając się do swojego małego przyjaciela. „Spać, Zjarku,” szepnęła Para, „jutro znów wyruszysz, by łączyć serca młodych i starszych.”

I tak, dzień po dniu, Zjarek wędrował po sieci, przypominając wszystkim, że nawet najmniejsza iskierka – jeśli tylko wiernie wypełnia swoje zadanie – może rozświetlić drogę i ogrzać serca całej krainy.